Rozdział 1
Zaczęłam delikatnie przesuwać dłonie po pościeli szukając jedynej
rzeczy, która w tym momencie nie dawała mi spokoju – budzik. Piekielna maszyna
zaczynała dzwonić coraz głośniej i głośniej.
- Jeśli ktoś wyjaśni mi, dlaczego otworzenie oczu o 7:00
rano graniczy z cudem powinien dostać nobla.
Po kilku nieudolnych próbach poddałam się bez reszty. Wysunęłam
głowę z pod prześcieradła i usunęłam wroga z pola rażenie poczym powieki zamknęły
się automatycznie. Przeciągnęłam się na łóżku i owinęłam nagie ciało
szlafrokiem.
- Na pewno wiecie, co to jest i jak działa urządzenie zdalnie
sterowane… właśnie tak działają moje nogi o 7:00 rano. Gdy tylko postawie je
na podłodze, obierają kierunek i nic je nie zatrzyma… krok po kroku są coraz
bliżej. W końcu stają i czekają na działanie kolejnego układu zespolonego. Niestety
te zawsze mają kilka sekund opóźnienia - ale kto powiedział, że każdy mechanizm
jest nie zawodny.
Palce powoli wyłaniają się z kieszeni szlafroka i zaczynają się
wspinać po krawędzi szafki. Naciskają przycisk, sięgają po małe prehistoryczne
urządzenie nazywane kubkiem i napełniają je, woda płynącą z gorącego czajnika. Mocna
woń kawy zaczyna unosić moje powieki.
Słońce świecące przez okno początkowo maluje świat jedną
jaskrawą plamą, która po kilku sekundach napełnia mój świat kształtami i
barwami. Sięgam po łyżeczkę i mieszam czarny płyn. Moje usta delikatnie zbierają
każdą odrobinę kawy z łyżeczki, którą odruchowo wkładam w kieszeń szlafroka. Otulam
dłońmi kubek i wychodzę na taras by zaczerpnąć pierwszy głęboki oddech.
Wszystko, co dzieje się do tej chwili jest jak film puszczony
w zwolnionym tempie… wszystko jest proste, mechaniczne, pozbawione uczuć… i
lęku
Patrząc na mnie widzisz tylko młodą, piękną dziewczynę o
blond włosach, jasnej cerze, miłym uśmiechu, … ale co widzisz w moich oczach.
Tylko w nich widać kim naprawde jestem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz